Najlepsza Drużyna

Najlepsza Drużyna
Michaś

sobota, 13 marca 2010

ekstraklasa

ŚLĄSK WROCŁAW LECHIA GDAŃSK

Śląsk Wrocław przegrał z Lechią Gdańsk 1:2 w meczu 20. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.

Śląsk, jak na gospodarza przystało, rozpoczął od mocnego uderzenia. Już w 7. minucie Sotirović odegrał w polu karnym do Madeja, a ten technicznym strzałem po ziemi lewą nogą umieścił piłkę w długim rogu bramki Kapsy.

Zaledwie sześć minut później było już 1:1. Kaczmarek z lewego skrzydła podał po ziemi w pole karne a Lukjanovs wślizgiem skierował piłkę do siatki. Lechia próbowała pójść za ciosem - w 15. minucie na bramkę Śląska z ok. 20 metrów uderzył Surma, ale piłka przeleciała wysoko ponad poprzeczką.

W 24. minucie kapitalną prostopadłą piłkę do Sotirovicia z własnej połowy boiska zagrał Mila. Czujny był jednak Sapela, który wybiegł daleko przez bramkę i uprzedził napastnika Śląska. Minutę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sotirović oddał strzał z bliskiej odległości, a piłka trafiła w stojącego na linii bramkowej obrońcę Lechii.

W 35. minucie mogło być 2:1 dla Lechii. Lukjanovs przyjął piłkę w polu karnym, zwodem "położył" Sztylkę i z sześciu metrów uderzył w poprzeczkę.

Drugą połowę lepiej rozpoczął Śląsk. Z rzutu wolnego z 18. metrów celnie uderzył Mila, ale piłkę zmierzającą do bramki tuż przy słupku odbił Kapsa. W 53. minucie Madej zagrał w pole karne do Sotirovicia. Napastnik Śląska wyprowadził w pole dwóch obrońców Lechii, ale zarówno jego pierwszy strzał, jak i dobitkę, obronił Kapsa.

Lechia nie pozostawała dłużna gospodarzom. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do strzału na piątym metrze doszedł Bąk. uderzył jednak nieczysto i Keleman zdołał z najwyższym trudem obronić.

W 74. minucie Lechia objęła prowadzenie. Arbiter podyktował rzut karny po faulu Pawelca na Dawidowskim, który pewnym uderzeniem na bramkę zamienił Wołąkiewicz. Śląsk mógł odpowiedzieć dwie minuty później, jednak Kapsa obronił bardzo mocny strzał Sotirovicia z rzutu wolnego.

W 86. minucie Sotirović posłał kolejną "bombę" z wolnego. Tym razem piłka minimalnie minęła bramkę Lechii. Chwilę później z dystansu próbował Ulatowski i znów lepszy był Kapsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz